OD Robin CD Oliver

     Robin spojrzała na chłopaka, czując jak jej ciśnienie skacze coraz wyżej. Zachowaj spokój Robin, nic się nie dzieje. Ten... Typ, kto to był? Gwałtownie odwróciła głowę, widząc jak sobie nie radzi. Szybko obejrzała się za czymś i złapała za pokrywkę od kosza na śmieci. Zaczęła podchodzić do nich. Jak tylko usłyszała syreny, zaczęła biec.
- HEJ! 
Krzyknęła w stronę wilka, który jak tylko się odwrócił do niej, dostał od pokrywki. Cień rozpłynął się, uciekając po ziemi do środka. Dziewczyna sapała ciężko i odwróciła się do leżącego mężczyzny.
- Dzięki... I... Nic ci nie jest? - Spytała, wyciągając rękę w jego stronę.
- Nie, nie. Cały jestem. - Złapał dziewczynę i podniósł się ze stękiem za jej pomocą. Robin spojrzała na niego i zamarła na chwilę.
- Jesteś ranny... 
- Przeżyje, jak tylko przyjedzie karetka, poproszę o zmianę opatrunku. Co się stało? Pracujesz w tym budynku? 
Wskazał głową na kasyno. Dziewczyna odwróciła głowę i wzdycha cicho.
- Tak, pracuje tam. Zaraz... - Odwróciła się do niego. - Kim ty jesteś?
- Ja? - Wskazał na siebie. - Jestem Oliver. Pracuje dla policji.
- Ja jestem Robin. Co ty tu robisz? - Dopytywała. No trochę mu życie zawdzięczała. Nie spodziewała się, że ktokolwiek jej pomoże i to z tak dobrym wyczuciem czasu.
- Czy możemy o tym porozmawiać potem? - Stwierdził twardo. - Musimy się dowiedzieć, czego tamci chcieli. - Poprawił ubrania. - Możesz mnie wpuścić do środka? Tak z dala od oczu innych ludzi?
Robin przytaknęła i pokazała mu głową, żeby poszedł za nią. Skierowała się w stronę wejścia, którego przed chwilą wybiegła. 


******

    Kiedy dotarli do głównej sali, był niezły syf. Stoliki z krzesłami poprzewracane, krew na meblach, rozbite szkło i zniszczone automaty. Robin na to patrzyła z żalem. Nigdy nie było takich sytuacji, zawsze było spokojnie... Na tyle, ile mogło być. Wszystko oczywiście było zabezpieczone już przez policje. Oliver podszedł do taśmy, ale policjant go zatrzymał.
- Przepraszam, nie mogę Cię wpuścić.
Oliver momentalnie złapał za kurtkę i wyciągnął jakiś identyfikator. 
- Jestem detektywem policyjnym. Ona jest ze mną. - Wskazał na Robin. Mężczyzna za taśmą przytaknął i podniósł parce taśmę, żeby mogła wejść do środka. Jednak dziewczyna po prostu szła przed siebie, jakby była nieobecna. Jej stanowisko... Podeszła do niego, patrząc na rozwalone karty. Zmarszczyła brwi, patrząc na nie. Coś jej nie grało. Złapała za swoje rękawiczki z pracy i zaczęła je nerwowo układać.

Robin?

Dziewczyna nerwowo zaczęła tasować karty, układając je na miejsca. Znowu miała to niepewne uczucie, jakby coś widziała, ale za razem była zbyt ślepa na to. Pewnie będzie mieć spore problemy jak skończy i nic nie znajdzie.

Co ona robi, nie powinna dotykać miejsca zbrodni!
Czekajcie.

Dziewczyna zatrzymała się, trzymając w ręce kartę.
- Robin? 
Dziewczyna odwróciła się do Olivera. Wyglądała na nieźle wystraszoną.
- Co się stało? Wyglądałaś na...
Dziewczyna odwróciła kartę w jego stronę, żeby mu przerwać. Pozory mylą, to nie była karta, to było zdjęcie. Zdjęcie jakiegoś pracownika z podpisem.
- "Głupiec". - Robin spojrzała na kartę. - To karta Tarota.
Policjanci spojrzeli na siebie. Oliver sam podszedł do dziewczyny i wziął kartę.
- Coś sugerujesz?
- Znam go! Pracuje z nami. Był jednym z ludzi, którego zapewne zabrali. Musimy dostać się do kamer. Może coś tam będzie.
Odwróciła się i poszła w stronę kamer. Oliver po prostu ruszył za nią.
- Wiesz, kto to mógł zrobić? - Dopytał dziewczyny.
- Nie mam pojęcia. Ale zaatakował moje miejsce. Jeśli ktoś zadziera z moją pracą, zadziera też ze mną. Ale nie dam radę bez pomocy. - Odwróciła się do niego. - Wiem, że policja się tym zajmie, ale jestem prawdopodobnie aktualnie jedyną osobą z kasyna, która może pomóc wam. Możemy się tak umówić?


<Oliver? Widzimy się za kilka lat>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^